Nieaktywne receptory, które okazały się aktywne. Kolejna wpadka neodarwinistów. Geny węchu i smaku, które ulegają ekspresji w innych narządach niż nos czy język – Czyli o rozpoznawaniu pseudogenów tam gdzie ich nie ma

1

Jedną ze strategii neodarwinistów jest szukanie dowodów na ewolucję tam, gdzie nie dotarła jeszcze nauka. Neodarwinizm żeruje zwłaszcza na przypadkach, w których naukowcy nie odkryli jeszcze funkcji danego organu czy genu.

Uwielbiają oni twierdzić przy takich okazjach, że chodzi o bezużyteczny narząd (tzw. „narząd szczątkowy”) czy pseudogeny, interpretując takie zjawiska, jako bezużyteczną spadek po wspólnych przodkach ewolucyjnych. Lista takich „bezużytecznych cech”, które później okazały się bardzo przydatne, lub niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu praktycznie cały czas się wydłuża. Na początku stopniowo trafiały na tą listę takie organy, jak grasica, wyrostek robaczkowy czy kość ogonowa. Następnie, kiedy biologia molekularna i biochemia przeżyła spektakularny rozwój, na listę zaczęły trafiać różne sekwencje genetyczne, które były uznawane wcześniej przez neodarwinistów za „śmieciowe”; różne „pseudogeny”, wirusy endogenne czy tzw. „śmieciowe DNA”;http://www.detectingdesign.com/pseudogenes.html .

Teraz nauka rozprawiła się z inną argumentacją neodarwinistów. Chodzi o różnego rodzaju receptory smaku czy węchu, które neodarwiności pochopnie uznali za bezużyteczne w wielu grupach zwierząt. Np. stwierdzili, że receptory węchu u zwierząt wodnych są zbędne, ponieważ w powietrzu nie używają zmysłu powonienia, a pod wodą jest on bezużyteczny. Niestety mylili się kolejny raz. Okazało się, że takie zwierzęta, jak walenie fiszbinowe czy krety amerykańskie (Scapanus orarius) używają zmysłu węchu w powietrzu i pod wodą. Badania dotyczą wala grenlandzkiego, ale u wszystkich waleni fiszbinowych znaleziono organy odpowiedzialne za powonienie.

Jerry Coyne napisał:

http://www.racjonalista.pl/kk.php/t,7861

„W Ewolucja jest faktem wspomniałem, jak można wyjaśnić istnienie martwych genów, które zostały wyłączone przez mutacje i nie tworzą białek, wyłącznie tym, że były czynne u przodków. Wśród takich genów są receptory węchowe u ssaków wodnych (które ich nie potrzebują, bo nie mogą wąchać w powietrzu) […]”

Prawdziwa nauka sfalsyfikowała i tą kolejną spekulację ustalając, że walenie korzystają z receptorów węchu. Podczas sekcji zwłok znaleziono w ciałach waleni połączenia nerwowe pomiędzy mózgiem, a ośrodkami odpowiedzialnymi za powonienie (nosem). Uczeni znaleźli też aktywne receptory węchu u tych ssaków. Podważa to wcześniejsze poglądy jakoby geny odpowiedzialne za powonienie u zwierząt wodnych, w tym przypadku u waleni, były bezużytecznym spadkiem po wspólnym przodku, który prowadził życie lądowe, nie był waleniem tylko „pra-parzystokopytnym przodkiem waleni”, który zmysłu węchu używał wyłącznie na lądzie.
Tak to upadają kolejne neodarwinowskie mity. Jeżeli chodzi o receptory węchu czy smaku, to nie jest pierwsza wpadka neodarwiniostów.

Zrzut ekranu z 2017-05-25 05:51:42

Uczeni twierdzą, że u waleni uzębionych nie znaleźli organów potrzebnych do używania zmysłu powonienia. Posiadają one jednak geny, które kodują receptory węchu. Temat jest jednak otwarty, ponieważ  pewne doświadczenia wskazują, że walenie uzębione posiadają preferencje do różnych pokarmów, które mogą rozpoznawać węchem.

Receptory węchu mogą  u waleni uzębionych funkcjonować na zasadach, których nauka jeszcze nie rozumie. Przypadek z waleniami fiszbinowymi powinien neodarwinistom dać dużo do myślenia. Receptory węchu, tak samo jak poniżej opisane receptory smaku, mogą w organizmie pełnić różne funkcje, które są nie związane z powonieniem; http://www.livescience.com/28498-can-the-heart-smell.html . Receptory węchowe znaleziono nie tylko w nosie, ale też  w sercu, płucach czy w naczyniach krwionośnych. A więc nawet jeżeli się okaże, że walenie uzębione nie posługują się zmysłem powonienia, to i tak nie można stwierdzić, że geny kodujące receptowy węchu obecne w ich genomach to „pseudogeny”. Takie twierdzenia, to zwykła nadinterpretacja.

Węchem pod wodą znakomicie posługuje się kret gwiazdonos amerykański:

Gwiazdonos – „gwiezdny” kret

Zrzut ekranu z 2017-05-25 06:23:30

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwiazdonos_ameryka%C5%84ski

„Prowadzi podziemny tryb życia, ale do tego stylu życia przywiązany jest mniej niż inne krety. Podobnie jak jego „kuzyni” (krety) kopie nory, jednak większość pożywienia zdobywa na powierzchni oraz w wodzie. Jest świetnym pływakiem. Żywi się larwami owadów wodnych, dżdżownicami, skorupiakami i mięczakami. W wodzie poluje na bezkręgowce, a nawet drobne ryby. W zimie potrafi znaleźć pożywienie pod lodem. Gwiazdonosy budują układy podziemnych korytarzy, z czego część posiada nawet wyjście do wody.”

Geny węchu i smaku, które ulegają ekspresji w innych narządach niż nos czy język – Czyli o rozpoznawaniu pseudogenów tam gdzie ich nie ma.

Receptory smaku odkryto w wielu organach, nie tylko w kubkach smakowych. Są one odpowiedzialne za wiele procesów fizjologicznych. Receptory obecne w naczyniach krwionośnych regulują ciśnienie krwi. Receptory smaku obecne w nosie i zatokach „podsłuchują/ smakują” komunikację chemiczną między bakteriami i zawczasu ostrzegają układ odpornościowy o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Receptory smaku istniejące w żołądku stymulują uwalnianie hormonu głodu i dlatego chce nam się jeść. Te w jelitach regulują gospodarką glukozy (wchłanianiem), a ich uszkodzenie skutkuje cukrzycą. Znaleziono też receptory smaku w rdzeniu kręgowym i mózgu. Znaleziono w jądrach i plemnikach,a ich uszkodzenie u myszy skutkuje bezpłodnością. U zwierząt mięsożernych brakuje receptorów smaku słodkiego. Posiadają one jednak geny kodujące te receptory. Widać nie są to pseudogeny, ponieważ te receptory mogą ulegać ekspresji w innych częściach ciała i pełnić u nich inne funkcje. Receptory smaku, które występują w innych częściach ciała niż usta są sprzęgnięte z autonomicznym układem nerwowym i dlatego nie czujemy świadomie ich działania. Receptory smakowe w kubkach smakowych na języku są połączone z wegetatywnym układem nerwowym. Dlatego też świadomie odczuwamy ich działanie. Ułatwia nam to przeżycie, a przy okazji bardzo nas cieszy.

Martwe geny smaku u mięsożernych

„[….] Największym jednak zaskoczeniem było dla nich to, że smak nie jest jedynie przywilejem języka. Odczuwamy go całym ciałem, donosi ostatnie wydanie „Science News”. Naukowcy odkryli, że komórki smakowe znajdują się też w żołądku, jelitach, trzustce, wątrobie, a nawet płucach. Są identyczne jak te w jamie ustnej, składają się z receptorów gorzkiego, słodkiego i kwaśnego smaku (na razie wykryto tylko te trzy), ale pełnią inną rolę. Te umiejscowione na języku dokonują szybkiej oceny pożywienia, zaś zlokalizowane w przewodzie pokarmowym działają jak służby specjalne organizmu, sterując trawieniem i wchłanianiem tego, co już dotarło do żołądka. Zależnie od rozpoznania związków zawartych w pożywieniu mogą te procesy zwalniać lub przyspieszać.

Teraz już chyba każdy rozumie dlaczego współcześnie mamy mniej dowodów na ewolucję niż za czasów Karola Darwina? Po prostu idee neodarwinistów nie utrzymują się na rynku idei naukowych dłużej niż kilka dni, miesięcy czy lat. O taką „prawdę naukową” walczą właśnie neodarwiności. W imię nauki tłumią naukową krytykę koncepcji stopniowej ewolucji w wyniku mutacji, które są odcedzane przez dobór naturalny.

Bardzo potrzebne „pseudogeny”

 

Nowe badania genetyczne pokazują, że w genomach H. sapiens (i nie tylko H. sapiens) zachodzą różne procesy molekularne, które można określić naturalną komórkową biotechnologią : przetasowania , duplikacje, fuzje genów itd. O taką umiejętność majsterkowania organizmów przy swoich genomach podejrzewało je w przeszłości wielu światłych biologów, którzy nigdy nie pogodzili się z prymitywnymi pomysłami neodarwinistów typu Richarda Dawkinsa. Ludzki gen OR11H7P kodujący u H. sapiens receptor węchowy wrażliwy na zapach kwasu izowalerianowego u pewnej części populacji ludzkiej jest nieaktywny. Obie jego kopie. Gen ten jest odpowiedzialny za większą lub mniejsza wrażliwość na zapach ludzkiego potu. Więc nawet w obrębie ludzkiej populacji pewne geny są aktywne , a inne są ‚pseudogenami’, a raczej trafniej będzie powiedzić: są wyłączone.

Gen OR11H7P występuje w wielu wersjach i te inne wersje słabiej wiążą cząsteczki kwasu izowalerianowego , tak że ludzie którzy mają nieaktywny ten gen czują zapach wywoływany przez tą substancję za pomocą tych innych receptorów. Zmysł węchu posługuje się więc kombinacjami wielu czynników, w tym różnych receptorów o różnym natężeniu możliwości odbierania sygnałów węchowych. W każdym środowisku może być użyteczny człowiekowi, czy jakiemuś zwierzęciu inny zestaw tych kombinacji, które komórki odpowiedzialne za jakość powonienia ‚dobierają’ w zależności od potrzeb. Poza tym za ostrość węchu nie odpowiada sama ilość receptorów węchu , ale też geny odpowiedzialne za przenoszenie sygnału do mózgu , oraz interpretację doznań węchowych w tym organie. Nikt rozsądny nie pomyśli chyba , że gdyby przeszczepiono H. sapiens psi nos , to taki przeszczep umożliwiłby człowiekowi wyszukiwanie trufli za pomocą węchu. Człowiek ma (według oszacowania , które w miarę rozwoju wiedzy na ten temat może zostać folklorem) 856 genów kodujących receptory węchowe, z tego rzekomo 388 to pseudogeny. Szczur ma 1201 takich receptorów i z tego 292 to ‚pseudogeny’. Natomiast pies ma 872 genów kodujących receptory węchu z czego 222 to ‚pseudogeny’. Pies ma bardziej wrażliwy węch niż myszy czy szczury (psy nazywa się ze względu na wyjątkowo silny węch: „nosami na czterech łapach”), a mimo to ma mniej receptorów węchowych niż gryzonie (choć nieco więcej niż człowiek). Fakt ten przywiódł uczonych do słusznego wniosku, jaki wyłuszczyłem wcześniej: ilość receptorów węchu nie jest ostateczną przyczyną natężenia wrażliwości na zapachy. Lektura uzupełniająca :

http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/5768_komórka_ęchowa_decyduje.html

„Specyficznym przykładem sekwencji, których ekspresja wymaga „przełączenia na nowy promotor” są pseudogeny należące do omawianej rodziny genów (kodujących receptory węchu).

W genomie człowieka znajduje się ich blisko 300 (Malnic i wsp., 2004). Pseudogeny te, pomimo dużego podobieństwa sekwencji względem innych genów z rodziny kodującej receptory węchowe, są niefunkcjonalne. Początkowo, w bardzo niewielkiej części komórek węchowych, zapoczątkowana zostaje transkrypcja pseudogenów – szybko jednak następuje zmiana aktywnego promotora. Warto zauważyć, że z jednej strony w komórce dochodzi ostatecznie do ekspresji genu kodującego funkcjonalny receptor, z drugiej zaś utrzymywana jest w genomie pula pseudogenów. Choć w pierwszej chwili może się to wydawać mało oczywiste, to pula ta stanowi prawdopodobnie istotne „tworzywo” procesu molekularnej ewolucji – jest bowiem rezerwuarem potencjalnej zmienności, różnorodności funkcjonalnych cząsteczek receptorów, których powstanie będzie wymuszone w przyszłości przez konieczność adaptacji organizmów do środowiska (Shykind i wsp., 2004).

Ludzki zmysł węchu silniejszy niż sądzono

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414246,ludzki-zmysl-wechu-silniejszy-niz-sadzono.html

https://slawekp7.wordpress.com/wp-content/uploads/2012/05/zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz.png

Ludzie posiadają węch równie dobry, jak inne ssaki, w tym psy i gryzonie. Teoria zakładająca, że ludzie mają gorszy węch niż inne zwierzęta to mit – uważa John McGann, neurolog z amerykańskiego Uniwersytetu Rutgersa.

Pomimo braku twardych dowodów naukowych pogląd głoszący, że ludzki węch ustępuje zmysłowi powonienia u innych zwierząt – ze względu na mniejszą objętość opuszki węchowej – przetrwał bez szwanku przez ostatnie 150 lat. Do tej pory nie podważyli go nawet naukowcy zawodowo zajmujący się badaniem zmysłu powonienia – twierdzi John McGann z amerykańskiego Uniwersytetu Rutgersa.

 Neurolog, który od 14 lat prowadzi badania nad systemem węchowym zaznacza, że wszystko zaczęło się w 1879 roku. Francuski chirurg i antropolog – Paul Broca napisał wówczas, że stosunkowo mała objętość opuszki węchowej w porównaniu do reszty mózgu oznacza, że ludzie aby przetrwać, nie muszą polegać na zmyśle węchu jak psy lub gryzonie. To z kolei świadczy o tym, że posiadają wolną wolę.

 „Przez długi czas wierzono, że rozsądna i racjonalna osoba nie powinna opierać się na zmyśle węchu. Węch był kojarzony ze zwierzęcymi instynktami” – komentuje McGann.

 Po analizie dostępnych danych naukowych oraz doniesień historycznych badacz nie znalazł żadnych materiałów, które potwierdzałyby, że rozmiar opuszki węchowej jest związany z wrażliwością zmysłu powonienia. Ponadto McGann przekonuje, że ludzka opuszka węchowa wcale nie jest taka mała, a pod względem liczby neuronów dorównuje wielkością obszarom węchowym obecnym u innych ssaków.

 „Zmysł węchu jest u ludzi równie dobry, jak u innych ssaków, takich jak gryzonie i psy. Ludzie są w stanie rozróżnić około biliona odmiennych zapachów. To dużo więcej niż według popularnej wiedzy i kiepskich podręczników do psychologii, które sugerują, że człowiek może wykryć tylko około 10 tys. różnych zapachów” – komentuje badacz.

 Teoria zakładająca, że człowiek posiada gorszy węch niż inne zwierzęta rozkwitła po udostępnieniu wyników badań genetycznych, które sugerowały, że myszy i szczury dysponują tysiącem różnych receptorów aktywowanych przez cząsteczki zapachowe, gdy tymczasem u ludzi jest ich tylko czterysta.

 „Myślę, że zbyt łatwo daliśmy się złapać w pułapkę liczb. Uznaliśmy, że ludzie mają słaby węch ze względu na małą liczbę receptorów, która w rzeczywistości nadal stanowi całkiem pokaźną liczbę” – stwierdza McGann.

 Według badacza teoria o niedoskonałości ludzkiego węchu odwraca uwagę od faktu, że węch pełni w naszym życiu ogromną rolę – wpływa na zachowanie, wspomnienia, emocje i postrzeganie; pośredniczy w relacjach interpersonalnych, doborze partnera i wyborach jedzeniowych.

 „Niektóre badania sugerują, że utrata zmysłu powonienia zwiastuje początek problemów z pamięcią i chorób, takich jak Alzheimer czy Parkinson” – podkreśla.

 McGann liczy na to, że świat nauki zmieni zdanie na temat możliwości ludzkiego węchu i zacznie doceniać jego znaczenie dla zdrowia i funkcjonowania człowieka. Jego przemyślenia opublikowano na łamach prestiżowego czasopisma „Science” (DOI: 10.1126/science.aam7263).

 Źódła:

http://news.bbc.co.uk/earth/hi/earth_news/newsid_8844000/8844443.stm
„Whale ‚sense of smell’ revealed

Bowhead whales have a previously undiscovered ability to smell the air.
The finding could change our understanding of how baleen whales locate prey, as scientists suspect the bowhead whales sniff out krill swarms.
The whales’ sense of smell was revealed when scientists dissected their bodies and found olfactory hardware linking the brain and nose, and functional protein receptors required to smell.
Previously, whales and dolphins were thought to lack the ability.
Details are published in the journal Marine Mammal Science. […]”

http://www.iucnredlist.org/details/41474/0

http://news.nationalgeographic.com/news/2006/12/061220-underwater.html

222

„Moles, Shrews Can Smell Prey While Underwater, Study Suggests

Get a whiff of this: Two small, semiaquatic mammals can use their sense of smell even when underwater, according to a new study.

The finding stems from high-speed video that shows a star-nosed mole rapidly blowing out bubbles of air and sucking them back in while foraging underwater.

The bizarre-looking rodent is already known as the world’s fastest mammalian forager.

The mole has now displayed equal prowess as a lightning-fast underwater sniffer, blowing and inhaling air bubbles at a rate of five to ten times a second.

The bubbles make contact with a target, such as morsel of earthworm or fish, and apparently pick up the target’s scent before being sucked back up the nose.

When you watch the video, „you’re essentially seeing [the moles] sniffing underwater,” said Kenneth Catania, a biologist at Vanderbilt University in Nashville, Tennessee.

„But that took a little while to dawn on me. You don’t see what sniffing looks like in the air—it’s invisible,” he said. „Underwater it’s visible.”

Sniff Tests

On land, small mammals sniff by pushing air out and quickly inhaling, Catania said.

The air carries odors to special cells inside the nose that detect smells and send signals to the brain to help interpret the scent.

To determine if the moles were actually using air bubbles to transmit underwater smells, Catania trained the creatures to follow a scent trail that was underneath a submerged wire mesh.

The mesh prevented the moles from using the sensitive, fleshy appendages that ring their noses to feel the trail or the prey.”

http://www.newscientist.com/article/dn19211-how-does-a-bowhead-whale-smell-quite-well-actually.html#.UuT68SGtZV8

We may have underestimated whales – not their size, but their senses. Dissections of bowhead whale brains point to a fully developed olfactory system, questioning assumptions that the largest animals on Earth have a lousy sense of smell.

Toothed whales, such as killer whales, lack the nerves needed for smell. That suggests that filter-feeding mysticetes or baleen whales should have a poor sense of smell at best, because they derive from a common ancestor, says Hans Thewissen at Northeastern Ohio Universities Colleges of Medicine and Pharmacy in Rootstown. It also made sense that a mammal that spends most of its life underwater would have little use for detecting airborne odours.

But Thewissen had heard from colleagues that native Alaskan Inupiat people, who hunt the baleen bowhead whale (Balaena mysticetus) for food, know that fires on land will drive the whales out of coastal waters. So his team went along on Inupiat whale hunts and removed the brains of four bowheads in such a way as to leave intact any olfactory nerves there might be. Laboratory dissection revealed such a nerve running from the nostrils to the brain, where it links to a specialised brain structure, the olfactory bulb, that sends odour signals to the rest of the brain.

In other mammals, the size of the olfactory bulb relative to the rest of the brain indicates roughly how well an animal smells. Thewissen’s team found that the bowhead olfactory bulb makes up 0.13 per cent of total brain weight. „It’s similar to macaques and baboons. Those are animals that have a good sense of smell, certainly better than apes and humans,” he says.

To make the case for whale sense of smell even stronger, a colleague looked for genes in bowhead DNA that code for smell sensors. Half of the genes found seemed to produce proteins, compared with fewer than 25 per cent of smell-sensor genes in toothed whales. „I could not see how you can still doubt that bowhead whales can smell,” Thewissen says. [….]

http://www.whalefacts.org/can-whales-smell/

„[….] At this time however their still isn’t any information indicating whether or nBardzo potrzebne „pseudogeny”ot toothed whales are capable of smell.

Surprisingly even though toothed whales are still believed to be incapable of smell some species show strong preference for certain types of food indicating that the may be able to taste their food and can distinguish on the flavor of various types of foods.

Since smell and taste are often closely related these findings open up new questions about both the taste buds and olfactory senses of the cetacean species and what we can learn from them.”

http://www.yourdoctorsorders.com/2013/02/taste-buds-trigger-food-cravings/

„Taste buds in your guts? Yes. And cats…they can’t taste sweet.

Taste and the ability to differentiate taste is genetic. Coded in our very DNA, and different between individuals. But the ability to detect subtle changes in flavors can be learned by the majority of people. Taste buds are not just found in the tongue, but throughout the entire GI tract, the lung, and the spinal cord! Taste buds throughout our body don’t all function to provide a sense of taste but are used to trigger other reactions. [….]”

http://www.livescience.com/28498-can-the-heart-smell.html

Your nose may not be the only organ able to sense the enticing aromas of roasted coffee or freshly baked bread. Such sensors are also found in the heart, lungs and blood, research shows.

„But does this mean that, for instance, the heart ‚smells’ the steak you just ate? We don’t know the answer to that question,” Peter Schieberle, a food chemist at the Technical University of Munich and the German Research Center for Food Chemistry, in Germany, said in a statement. Schieberle described the fragrant findings Sunday (April 7) at a meeting of the American Chemical Society in New Orleans.

When airborne chemical compounds from food and other substances enter the nose, they bind to olfactory receptors there, triggering a cascade that tells the brain what something smells like. These receptors were thought to exist only in the mucus-laden tissue in the back of the nose, but growing evidence suggests that other organs have them, too.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zobacz też

http://bioinfo.mol.uj.edu.pl/articles/Solarczyk06

Pseudogeny – śmieci czy funkcjonalne DNA ?”

Dodaj komentarz